Wszawica to schorzenie, które często kojarzy się z ubóstwem lub brakiem higieny. Niemniej jednak, wszy nie wybierają swoich ofiar na podstawie ich zamożności czy przyzwyczajeń higienicznych. Są one często spotykane w szkołach i przedszkolach, a czasem nawet dają się we znaki dorosłym. Przyjrzyjmy się bliżej tym uporczywym pasożytom oraz dowiedzmy się, jakie naturalne metody na wszy mogą okazać się skuteczne.
Wesz ludzka (Pedicus humanus) jest gatunkiem, który towarzyszył człowiekowi przez co najmniej 100 tysięcy lat i wyewoluowała z wszy naskakujących na małpy człekokształtne. Swoje rozpowszechnienie na świecie zawdzięcza modzie… na noszenie ubrań. Im bardziej zakrywaliśmy swoje ciała, tym lepsze warunki stworzyliśmy dla tych pasożytów.
Jak powstaje wszawica? Wszy to pasożyty żywiące się krwią człowieka i przebywające na naszej skórze, gdzie znajdują idealne warunki do intensywnego rozmnażania. Ich jaja, zwane gnidami, są jednym z kluczowych symptomów wszawicy. Naturalne sposoby na wszy stosuje się tak długo, aż nie będzie już śladu tych jajeczek na skórze.
Trzy typy wszy szczególnie polubiły smak krwi Homo sapiens – są to wesz głowowa i odzieżowa (które wyglądają identycznie i należą do tego samego gatunku) oraz wesz łonowa, która mimo swojej nazwy nie zamieszkuje tylko owłosionych okolic genitaliów, ale także pachwiny, pachy, brzuch a nawet rzęsy i brwi.
Broń boże żadna z tych wszy nie potrafi skakać ani latać, więc jedynym sposobem na zakażenie wszawicą jest bezpośredni kontakt z osobą noszącą wszy lub z jej ubraniami albo pościelą. Przebywanie w zatłoczonych miejscach, gdzie poziom higieny jest niski, naturalnie sprzyja rozprzestrzenianiu się wszawicy – stąd też mamy skojarzenia wszawicy z biedą.
Czy możemy się obawiać wszy? Wszawica to przede wszystkim problem wstydliwy i swędzący. Wśród dzieci może być powodem wykluczenia społecznego, dlatego domowe metody na zwalczanie wszawicy są tak popularne i przekazywane z pokolenia na pokolenie. Jednak mało kto zdaje sobie sprawę, że wszy jako insekty naruszające barierę skóry i mające bezpośredni kontakt z krwią człowieka, są nosicielami chorób, które jeszcze sto lat temu terroryzowały ludzi. Do najważniejszych z nich należy dżuma, dur powrotny, tyfus plamisty oraz gorączka okopowa.
Charles Nicolle, francuski bakteriolog, został w 1928 roku uhonorowany Nagrodą Nobla za medycynę, po tym jak formalnie potwierdził związek między rozprzestrzenianiem się wszy a tyfusem plamistym – chorobą, która zdziesiątkowała armię napoleońską podczas marszu na Moskwę na początku XIX wieku.