Krzysztof Bosak, lider Konfederacji, poinformował w poniedziałek, że zwróci się do Centralnego Biura Antykorupcyjnego z prośbą o przeprowadzenie śledztwa w sprawie programu kredytowego naStart. Chce zbadać, czy sektor bankowy i deweloperski nie prowadziły nieautoryzowanych rozmów z rządem na ten temat.
Program kredytu naStart ma na celu zastąpienie bezpiecznego kredytu o stopie 2% oraz rodzinnej pożyczki hipotecznej. Będzie to wsparcie finansowe w formie dopłat do rat. Większe benefity będą skierowane do dużych gospodarstw domowych, zwłaszcza rodziców z dziećmi. Minister finansów Andrzej Domański zapowiedział na początku sierpnia, że Krzysztof Paszyk, minister rozwoju i technologii, będzie prezentował ten program oraz inne inicjatywy mające na celu poprawę dostępności mieszkań podczas jednego z nadchodzących spotkań Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów.
W ustawie zaplanowano „rozwiązania zapewniające równomierny rozkład popytu rynkowego oraz względną ciągłość akcji kredytowej”, aby zminimalizować ryzyko skoncentrowanego zapotrzebowania na kredyty. W oficjalnym przekazie OSR wyjaśniono, że poza pierwszymi dwoma kwartałami nowego programu, planuje się czasowe wstrzymanie przyjmowania nowych wniosków co kwartał, po zgłoszeniu 15 tys. wniosków o hipoteczny kredyt naStart wraz z wnioskami o dopłaty do rat.
Podczas konferencji prasowej w Sejmie w poniedziałek, Bosak wyraził obawy, że rządowy program kredytu naStart może prowadzić do dalszego wzrostu cen mieszkań. Zwrócił uwagę, że szczegóły projektu ustawy są nadal nieznane. Stwierdził też, że poprzedni program rządu – bezpieczny kredyt 2% – doprowadził do dwucyfrowych wzrostów cen nieruchomości w największych miastach Polski.
Bosak zauważył także, że Polska jest na czele listy krajów z najwyższymi stopami procentowymi kredytów hipotecznych w Europie. Wyraził przekonanie, że rządowy projekt ustawy o kredycie naStart nie rozwiąże tego problemu. Zdaniem Bosaka, nie mamy obecnie problemu z brakiem chętnych do zaciągania kredytów na rynku nieruchomości. Problemem jest niedostateczna liczba dostępnych mieszkań tam, gdzie ludzie chcą mieszkać.
Według Bosaka, rząd zamiast ułatwiać proces inwestycyjny poprzez uwalnianie terenów i obniżanie podatków, zrobi coś przeciwnego – spowoduje wzrost cen nieruchomości. To z kolei prowadziłoby do wzrostu cen materiałów budowlanych i usług.