Rozejrzyj się po łąkach, nieużytkach, rowach przydrożnych czy miedzach – zauważysz destrukcyjny blask płomieni. To niewątpliwy sygnał rozpoczęcia sezonu na wypalanie traw. Ta praktyka stanowi zagrożenie nie jedynie dla ludzi, ale również dla środowiska naturalnego. W dodatku, jest to działanie surowo zakazane i każdego, kto je wykonuje, czekają surowe kary – w tym grzywna lub nawet kara więzienia.
Strażacy często porównują tę sytuację do walki z wiatrakami: gaszone jest jedno ognisko, a tuż za nim pojawia się kolejne. Po okresie zimowym trawy bardzo łatwo się zapalają, a ogień szybko wymyka się spod kontroli i rozprzestrzenia na pobliskie budynki. Do walki z pożarami nieużytków muszą być angażowane duże siły straży pożarnej oraz sprzęt.
W roku 2023, służby mundurowe odnotowały aż 2800 ognisk pożarów traw. Rozprzestrzenianiu ognia sprzyja także silny wiatr. Gdy ten zmienia nagle kierunek lub jest bardzo mocny, pożary często stają się niekontrolowane, rozprzestrzeniając się na lasy i zabudowania. Strażacy zauważają, że pożary nieużytków i łąk są zazwyczaj duże, a ich gaszenie może trwać kilka godzin.
Wielka liczba strażaków musi być zaangażowana w akcje gaśnicze. Niestety, przez nieodpowiedzialne działania osób wypalających trawy, ratownicy mogą nie zdążyć na czas do miejsc, gdzie są bardziej potrzebni i gdzie ludzkie życie jest bezpośrednio zagrożone – mówi komendant PSP. W 2019 roku co 9 minut strażacy byli wezwani do pożaru traw i nieużytków rolnych.
A skąd takie praktyki jak wypalanie traw? Są one stosowane już od setek lat. Na początku służyły one do wypalania fragmentów lasu pod uprawy, później stosowano je w celu płodozmianu. Było to uznawane za etap przygotowywania pola do zasiewu, pozwalając na spulchnienie gleby, łatwe pozyskanie nawozu z popiołu oraz eliminację chwastów.
Dlaczego więc nadal wypala się trawy? Dziś stosuje się to w zasadzie w tych samych celach. Wielu rolników przez pokolenia wierzyło, że spalenie trawy przyspieszy wzrost młodej trawy, co z kolei przyniesie im korzyści ekonomiczne. Jednak nic bardziej mylnego.