W okresie międzywojennym, w Polsce wiele osób kojarzy sport głównie z postaciami takimi jak Janusz Kusociński, Stanisław Wigura i Franciszek Żwirko. Mimo to, wśród naszych rodaków było wielu innych, którzy chcieli pokazać całemu światu, że młody kraj nad Wisłą jest w stanie osiągać wielkie rzeczy. Jedną z mniej znanych dziedzin sportu, w której Polacy osiągali sukcesy, było żeglarstwo jachtowe. Heroiczni żeglarze tacy jak Leonid Teliga, Krystyna Chojnowska-Liskiewicz, Krzysztof Baranowski czy Zdzisław Puchalski mieli godnych siebie poprzedników. Wśród nich byli Władysław Wagner i Rudolf Korniewski, których odwaga, determinacja i umiłowanie przygody są do dziś inspiracją.
8 lipca 1932 roku Wagner i Korniewski wypłynęli z portu w Gdyni na rybackiej łodzi nazwanej „Zjawą”. Ich celem było opłynięcie kuli ziemskiej. Szybko jednak przekonali się, że ich łódź nie jest odpowiednia do tak długiej podróży. Zdecydowali się więc na desperacki krok – uprowadzili zacumowany w Gdyni harcerski jacht „Zorza”. Prawowici właściciele zgodzili się udowodnić, że wydali im pozwolenie na użycie łodzi. Perypetie towarzyszyły im przez całą podróż. Korniewski musiał pracować w hiszpańskim Santanderze, malując pocztówki, aby zdobyć fundusze na kontynuowanie rejsu. W czerwcu 1933 roku, podczas przekraczania Atlantyku, zachorował i musiał opuścić swoich towarzyszy.
Właściciel wyprawy, Wagner, musiał sprzedać mocno zniszczony jacht. Kupił nowy za honoraria, które otrzymał jako autor pamiętnika i reportaży dla „Gazety Polskiej”. Podczas przygotowań do wypłynięcia pomagali mu harcerze z „Daru Pomorza”, a ZHP objął oficjalny patronat nad jego przedsięwzięciem.
4 grudnia 1934 roku Wagner i Józef Pawlica rozpoczęli kolejny etap rejsu. Zakończył się on 11 lipca 1935 na Fidżi, kiedy ich łódź została zniszczona przez świdraki. Wagner musiał pracować w stoczni i pisać kolejną książkę, aby zbierać fundusze na nową łódź. Z pomocą Polonii australijskiej udało mu się zlecić budowę nowego jachtu w Ekwadorze.
19 lipca 1937 Wagner i Władysław Kondratowicz wyruszyli w podróż przez Pacyfik. Ostatni etap podróży odbył się z Davidem Walshem i Bernardem Plowrightem. Niestety, Wagner nie zdążył wrócić do Gdyni przed wybuchem II wojny światowej. Rejs zakończył się 2 września 1939 w brytyjskim Great Yarmouth.
Na emigracji Wagner pracował jako rybak, prowadził niewielką stocznię i ośrodek turystyczny na Puerto Rico. Ostatnie lata swojego życia spędził na Florydzie, gdzie zmarł 15 września 1992 roku. W roku 2012 środowiska żeglarskie ogłosiły Rokiem Wagnera, planując uroczystości w Gdyni i na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych.